WYZWOLENIE SPOD JARZMA HAŁASU
Kilka utrudnień w ruchu zgłaszanych przez użytkowników dróg oraz wykonanie zdjęć w miejscach newralgicznych lub niedostępnych dla wszystkich Czytelników, skłoniło mnie do ponownego przeglądu obwodnicy pod kątem bezpieczeństwa, ale i do wyrażenia zadowolenia z jej powstania.
Przypomnijmy, że budowę obwodnicy Szczuczyna rozpoczęła 18 września 2012 roku hiszpańska firma FCC, która po dziewięciu miesiącach połączonej z kłopotami w pracy, zerwała kontrakt i odstąpiła od realizacji podpisanej umowy z GDDKiA w dniu 22 czerwca 2013 roku. Firma opuszczając budowę miała otrzymać 124 mln zł za wykonanie 16 % obwodnicy. Porzucenie budowy tłumaczyła tym, że GDDKiA źle przygotowała dokumentację, i że jest większy rzeczywisty zakres prac, a za mały zysk. Budowa obwodnicy Szczuczyna była dofinansowana z UE, które (przez Hiszpanów) można było utracić za niewykonanie inwestycji w czasie.
Po czternastu miesiącach przerwy z nowym wykonawcą, tym razem z polską firmą "POL-AQUA” S.A., Generalna Dyrekcja zawarła umowę 11 sierpnia 2014 roku. Po piętnastu miesiącach rodzima firma oddała obwodnicę Szczuczyna do użytku 13 listopada 2015 roku; w zaplanowanym czasie, najtaniej, i wykonanej według tej samej dokumentacji.
Inwestycję oddano do eksploatacji zgodnie z obowiązującym terminem, ale przed całkowitym zakończeniem prac na odcinkach nawierzchni dróg serwisowych, umocnień przeciwerozyjnych na skarpach, ogrodzeniach i ogólnych pracach porządkowych.
Charakter całego terenu, pod obwodnicą Szczuczyna, od Sokół do Danowa, wymagał wymiany dużej ilości gruntów i wzmocnienia podłoża. Zastosowano system odprowadzenia wód opadowych oraz zbiorniki retencyjne do gromadzenia wód skażonych i oczyszczania ich przed dojściem do wód powierzchniowych. Od strony południowej obwodnica zaczyna się w pobliżu wsi Koniecki Małe na terenach gruntów przyległych do drogi nr 61. Przebiega przez tereny kolonii należących do wsi Sokoły nr 13 i 14 na wzgórzu, biegnie doliną z ciekiem wodnym po zachodniej stronie drogi nr 61, nad drogą do Niedźwiadnej, nad drogą nr 58 do Białej Piskiej, przez północno-zachodni teren Rodzinnych Ogrodów Działkowych PZD w Szczuczynie, nad ul. Grunwaldzką tuż przy byłym cmentarzu żydowskim, nad rzeką Wissą i przez jej dolinę, a na płaskowzgórzu dochodzi do DK 61 w okolicy gminnej drogi do wsi Danowo.
Na całym ośmiokilometrowym ciągu obwodnica przebiega przez tereny rolnicze i nie koliduje z zabudową. Przewidziano łączniki umożliwiające ruch lokalny po drogach podporządkowanych w otoczeniu obwodnicy. Mieszkańcy wsi Sokoły mają dobry dojazd do drogi głównej nr 61 i do miasta Szczuczyna. Podobnie ma się ruch z Łomży do Grajewa i w prawo do Szczuczyna.
Z miejsca obok kolonii Sokoły, gdzie utworzono nowy pas drogowy, przeniesiono na stronę przeciwną metalowy krzyż stanowiący symboliczną pamiątkę wypadku z 28 października 1993 roku.
MIESZKAŃCY DZIĘKUJĄ ZA OBWODNICĘ
Społeczność Szczuczyna, a szczególnie mieszkańcy ulic przez które przebiegał tranzyt, mają uzasadnione powody do zadowolenia i nazywają oddaną inwestycję – wyzwoleniem spod jarzma hałasu.
Długotrwałe funkcjonowanie ulic o dużym i wciąż wzrastającym natężeniu ruchu pojazdów powodował zmiany patologiczne i fizjologiczne narządów słuchu. Nadmierne natężenie dźwięków miało istotny wpływ na warunki życia, bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców.
Pomijając hałas generowany przez głośniki domowe, samochodowe, wrzaski w szkołach oraz dzwony i syreny, Szczuczyn miał dodatkowe utrudnienia powodowane obcym ruchem kołowym na ulicach swojego miasta. W ciągu ruchu tranzytowego na ulicy Łomżyńskiej, Kilińskiego i Szczuki w zależności od pory dnia, tygodnia i miesiąca, życie uprzykrzał hałas przekraczający normę w dzień ponad 14,0 a nocą o 16, 7 dB. Ta przykra sytuacja dalej utrzymuje się np. w Grajewie, gdzie średni poziom w dni robocze wzdłuż ul. Piłsudskiego wynosi 66,7 – 73,8 dB. Te nie najnowsze dane podwyższa wciąż wzrastająca ilość pojazdów przekraczających liczbę 5 000, choć inne źródła wskazują na 8, a nawet 14 tysięcy w ciągu doby przejeżdżających przez centrum Grajewa i jeszcze tak niedawno główną arterią Szczuczyna.
A choć lekki stres w granicach możliwości adaptacyjnych powodowany przez te, czy inne czynniki, jest pożądanym, bo wspomaga rozwój psychiczny i zaradność przystosowawczą, to długotrwały, traumatyczny stres przyczynia się do zaburzeń nerwicowych, depresji, etc. Jeżeli bodźce o nadmiernym natężeniu powodują zmęczenie lub zahamowanie aktywności narządu słuchu, to zapewne w położonej tuż przy dawnej drodze DK61 (dziś zwykła ul. Kilińskiego) Szkoły Muzycznej wystąpić mogło zjawisko maskowania dźwięku, polegające na tym, że uczeń słyszał dźwięki silniejsze o wyższej częstotliwości, a słabsze były zagłuszane. Nadmierny hałas powodował u mieszkańców brak wypoczynku, poczucia niezależności, pogarszał stan psychiczny i emocjonalny, upośledzał funkcje oddechowe i odporność na choroby. Odczuwano dyskomfort pracy w mieszkaniu i nauki w przyległej Szkole Podstawowej i Zespole Szkół.
Daje się wyraźnie odczuć, że obwodnica w ogromnym stopniu poprawiła ogólne warunki bezpieczeństwa ruchu miejskiego. Po eliminacji hałasu, z którego wyłączono mieszankę wspólnego, o zupełnie innym charakterze ruchu miejskiego i tranzytowego, poprawiły się ekologiczne warunki życia mieszkańców i ich wypoczynku. Środowisko pozbyło się zanieczyszczeń atmosfery, polepszyło się bezpieczeństwo ruchu pieszych i pojazdów lokalnych. Dzięki obwodnicy miasto powróciło do sytuacji ekologicznej sprzed sześćdziesięciu lat, kiedy na dobę przejeżdżało średnio trzydzieści pojazdów mechanicznych.
Dynamiczny rozwój transportu i uciążliwość ruchu kołowego „wypchana” poza miasto, wywołuje radość, że Szczuczyn ponownie oddycha czystym powietrzem. Miasto leży w północno-wschodnim skraju Wysoczyzny Kolneńskiej na styku Pojezierza Ełckiego w regionie, w którym trwa długa zima, krótkie przedwiośnie, krótki okres wegetacji i najniższa średnia temperatura roczna. A z racji tej, że na Szczuczyn latem wieją wiatry z zachodu , a zimą ze wschodu, to zapach spalin z obwodnicy tłoczony do miasta będzie w minimalnym stopniu odczuwalny, ale nie tak jak było dotychczas. W dolinie silnie meandrującej wstęgi rzeki Wissy, przy dużym tempie rozwoju komunikacji i emisji spalin, mogłoby sporadycznie dojść do epizodu smogowego. Obawę tę wykluczył wspomniany pas drogowy za miastem. Kierowcy również cieszą się z obwodnicy, która wybawiła ich z plątaniny z wszelką komunikacją miejską.
NIE WSZYSTKO MOŻNA PRZEWIDZIEĆ?
Kosztowna inwestycja wniosła wiele pozytywnych rozwiązań komunikacyjnych przez przełożenie części dróg krzyżujących się z obwodnicą tak, aby były swobodne dojazdy drogami lokalnymi do miejsc po obu stronach nowej drogi. Ogólnie bezpieczne węzły drogowe i wykonane solidnie prace przez Polaków poprawiają ekologię i bezpieczeństwo. Zapomniano jednak o podstawowym bezpieczeństwie mieszkańców wsi Koniecki i wsi przyległych, zarówno kierowców, jak i pieszych zmierzających do dwóch przystanków autobusowych. W zasięgu wzroku od węzła „Sokoły” jest skrzyżowanie z drogą podporządkowaną. Wyraźny brak lewoskrętu na tę drogę (na trasie w stronę Łomży), przy tak dużym ruchu może doprowadzić do wypadku. Co robić ma kierowca skręcający w lewo do wsi, który zatrzymał się przy osi jezdni, a przytulony do linii długo oczekuje na przeciwny pas wolny? Drży ze strachu, podczas gdy o różnej masie i szerokości pojazdy, kierowcy o różnej osobowości i umiejętnościach zawodowych, trąbiąc czasem jak na intruza, mkną z maksymalnie dozwoloną, choć najczęściej większą szybkością. Oczekujący pojazd może być za chwilę zaczepiony i wyrzucony za „burtę’. Pytanie nasuwa się automatycznie. Którego roku, dnia, godziny dojdzie do powtórzenia analogicznego dramatu drogowego, jak na podobnym skrzyżowaniu w Szczuczynie na ul. Szczuki, czyli byłej DK61, z ul. Sportową i drogą do wsi Bęćkowo? Tu, w dniu 11.04.2008 roku doszło do śmierci czterech młodych dziewcząt – uczennic. Dokładnie w tym miejscu, w dniu 01.10.2008 roku, osobowy BUS zepchnął na pobocze samochód ciężarowy SCANIA. Również tu, 30.10.2009 roku zdarzył się kolejny wypadek samochodowy. Czy ogrom bólu i nieobliczalnych w złotówkach strat ludzkich można było uniknąć? Zapewne tak. W roku 2004 oddano most i drogę po remoncie. Sto metrów dalej bez zmian pozostawiono niebezpieczny układ skrzyżowania. Katastrofalny błąd w procedurze planistycznej pogrążył w żałobie rodziny. Ból ten gasząc światło dla tylu młodych oczu, rozlał się na rodziny, szkołę, koleżanki, kolegów, a nie – na projektantów.
Na węźle „Danowo”, mimo podobnego usytuowania jak w Sokołach, zabrakło pionowej informacji na obwodnicy o kierunku ruchu do Szczuczyna. Wskazany jest kierunek do Warszawy i wsi Danowo. Dojazd do potraktowanego po macoszemu Szczuczyna, odbywa się intuicyjnie nawet dla mieszkańców miasta, przy czym dla obcych kierowców może graniczyć z cudem. Jeżeli GPS z najnowszym programem do nawigacji wyprowadzi w krzaki, albo użytkownicy CB Radio nie podpowiedzą na czas, gdzie „schował” się Szczuczyn, to sznur samochodów zmusi nas do jazdy na Warszawę. Szczęście jest tylko w tym, że z Warszawy można powrócić.
W tym miejscu pozostaje również dalej nierozwiązany lub lekceważony problem przemieszczenia albo całkowitej rozbiórki kapliczki należącej do wsi Danowo. Dla rozweselania podróżnych, jest ona obustronnie ogrodzona i stanowić może relikt minionej epoki jako przeżytek kultury naszych ojców, który we współczesnym świecie nie ma racji bytu, albo jako skansen obiektu sakralnego.
GALERIA ZDJĘĆ
Autor tekstu i zdjęć: Stanisław Orłowski